czwartek, 19 kwietnia 2012

Wybiła 15:00, czyli studniówka! :)

Wybiła 15:00!

Kiedy zaczynaliśmy odliczać, jeszcze nie na blogu, ale na iGoogle, licznik pokazał około 350 dni do naszego ślubu. Plus, minus dziesięć, niestety już nie pamiętam... Wydawało nam się, że to szmat czasu i chociaż wiele spraw było jeszcze do załatwienia, to zegar wciąż wydawał się miłościwym.

Kolejne załatwiane sprawy powoli, skreślaliśmy z listy zadań. Raz po raz zerkaliśmy na nasz ślubny licznik i... tylko wzdychaliśmy, myśląc ile jeszcze i dlaczego tak długo. W końcu "pękło" 300 dni, później 200. Niedawno, jakby wczoraj, polowałem na cztery siedemnastki.

W końcu doczekaliśmy się... studniówki! (W urodzinki Babci Zosi!) :) Zostało jeszcze nieco ponad trzy miesiące, to jest 2400 godzin, 144 000 minut, 8 640 000 sekund... O! I znów mniej! ;)

A później...
zmienimy tytuł bloga! ;)

Pozdrawiamy,
OSz


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz