niedziela, 29 stycznia 2012

Zima w "Alpach" ;) Takich mniejszych.

Spacer w zimowej scenerii Narzeczonych na pół roku przed zawarciem związku małżeńskiego. Poniżej fotorelacja:

Trochę mniejsze "Alpy" - kto wie, może jeszcze kiedyś urosną ;)

Ślad po nartach Justyny K. ;)

Za nami światłość... i jeden Alp ;)

Po lewej jechał Małysz, po prawej Justyna K.

Oznaki leśnego życia.
(Ola: - Ile tu było zajączków!
Szymon: - Ile pasztetu tu było!) 

piątek, 27 stycznia 2012

Bob budowniczy, czyli zaczynamy wić wspólne gniazdko :)

Przygotowania do naszego ślubu i wesela idą pełną parą, ale nie można zapomnieć, że mimo tego, ile pochłaniają czasu i energii, to "zaledwie" przygotowanie do startu w nasze wspólne życie. Podążając za tą sportową analogią, po starcie trzeba kontynuować bieg, do czego potrzebne jest odpowiednie zaplecze.

W celu owej kontynuacji, na pół roku przed naszym WIELKIM dniem, postanowiliśmy zacząć wić wspólne gniazdko.
Na początek, jak przystało na dwoje magistrów ;), trwająca kilka ładnych tygodni burza mózgów - tapetować, malować, malować wytapetowane, zostawić stare meble, zrobić nowe, jedna szafa, dwie szafy, jedno biurko - nie, potrzeba nam dwóch... A pokój, co prawda daje nam 18 mkw możliwości, ale nie rozciągnie się niczym worek świętego Mikołaja. Wszystko jednak musi się w nim zmieścić i dla każdego musi być odpowiednia ilość miejsca.

W końcu znaleźliśmy rozwiązania zadowalające nas oboje i startujemy! Meble pozsuwane, część bruzd w ścianach już została zagipsowana, a specjalne biurko dla dwojga sami projektujemy w tak zwanym międzyczasie. ;)
Trzymajcie kciuki, żeby wszystko się udało, bo do tej pory na remontach znaliśmy się raczej od strony teoretycznej, a teraz sami chwytamy za szpachle, pędzle, śrubokręty, młotki i całą resztę. I żeby nie było - ja też.

Ola :)

czwartek, 19 stycznia 2012

Przez żołądek do serca... :D cz. 1.

Dzisiaj nie będzie za dużo treści, a trochę zdjęć. Nie są najlepszej jakości, gdyż głównie były robione telefonami. Przy okazji mogę pochwalić moją Narzeczoną za jej talent kulinarny, z którego korzystam całą swoją mocą. ;) To tylko niewielka część... ;)


Tortowo :)
Grunt to dobre jedzenie... ;)

Drożdżowe ;)
To chyba ten wycięty kawałek ;)
Jedliście kiedyś drożdżowe z bananem, pomarańczą lub winogronami?
Polecam! Drożdżowe na winie, czyli co się nawinie... :)
Szczerze przyznam, że nie wiem, co to jest? <myśli>
I chyba tego nie jadłem... 



wtorek, 10 stycznia 2012

Z cyklu "Znalezione w sieci" - film "Czułość"

Jak to określiła Ola, film pełen uroku. Ma "coś" w sobie - zgadzam się z tym. НЕЖНОСТЬ, czyli czułość...


 
МАЧЕТЕ / НЕЖНОСТЬ from FIRMA on Vimeo.



PS: Filmik znalazła i podzieliła się nim z nami ŚwiA(ga)dkowa... ;)

niedziela, 8 stycznia 2012

Przerażenie, ale tylko w oczach ;)

Dzisiaj kilka myśli od NARZECZONEJ. ;)

Nastał z wielką pompą Nowy Rok. Jest on przełomowy, głównie ze względu na fakt zbliżającej się ogromnymi krokami uroczystości moich zaślubin z Szymonem. Nie ma w tym nic dziwnego dla kogoś, kto zna nas oboje, ponieważ od wieeeelu miesięcy jesteśmy prawie nierozłączni w trakcie spotkań oficjalnych bardziej lub mniej. ;) Nie powinno zatem dziwić także mnie samej, skoro przy pomocy Narzeczonego, Kochanej Świadkowej, Druhen i Rodziców przygotowuję to wydarzenie od około pół roku, a jednak....

Kiedy położyłam się do łóżka 1 stycznia nad ranem, dotarło do mnie i wprawiło w zdumienie, że nadszedł "enigmatyczny" rok 2012, już NIEDŁUGO (bo pół roku to naprawdę niedługo!!!) wychodzę za mąż. Zmieni się całe moje życie, BĘDĘ ŻONĄ i nie będę odpowiadać już tylko za siebie, ale także za swojego męża. I vice versa - na szczęście! ;) Niemniej jednak - ta świadomość wprawiła mnie w potężne osłupienie na kilka dni. Coś, na co świadomie się zdecydowałam, coś czego pragnę, ale także coś, co było dość odległą perspektywą, powoli staje się rzeczywistością. Widzę teraz, że świadomość życiowych zmian związanych z zamążpójściem budzi się powoli, nie wszystko dociera do człowieka od razu i chyba to najbardziej mnie zaskoczyło.


A zatem... czas podjąć kolejne etapy przygotowań do tego wielkiego wydarzenia - przed nami oficjalne nauki przedmałżeńskie. Specjalnie dodałam słowo "oficjalne", ponieważ tych nieoficjalnych, z przymrużeniem oka lub bez, otrzymujemy całkiem sporo od wielu życzliwych nam ludzi z różnym stażem małżeńskim.

Ola :)

niedziela, 1 stycznia 2012

Nowe, nowe, wszystko nowe! Prawie ;)

Witamy serdecznie w Nowym Roku! :)

Dla nas to rok szczególny.... Są przecież Mistrzostwa Europy w piłce nożnej oraz Igrzyska Olimpijskie w Londynie, więc przed nami czas pełen wrażeń. ;) To tak w żartach! A poważniej, czekamy ślubu, ale jeszcze musimy uzbroić się w cierpliwość.

Z drugiej strony dziwimy się, że czas z każdym rokiem jakby przyśpieszał. Jeszcze niedawno Ola, eufemistycznie rzecz ujmując, nie lubiła, kiedy na schodach KN w BB głośno wołałem: "Cześć Ola J.!", a tymczasem... staliśmy się parą. Nawet poprosiłem ją o rękę i, o dziwo (!), zgodziła się zostać moją żoną. ;) Wczoraj też uświadomiliśmy sobie, że to już nasz trzecia wspólna sylwestrowa noc. Najpierw była Cz-wa A.D. 2009, później B-ce A.D. 2010 aż w końcu O-m 31 grudnia A.D. 2011.


Z okazji dzisiaj rozpoczynającego się nowego, 2012 roku, życzymy Wam wszystkim, naszym Czytelnikom poczucia szczęścia, radości, ciepła rodzinnego oraz wielu powodów do uśmiechu w każdym z nadchodzących 366 dni (rok przestępny!). Niech nigdy nie braknie obok Was osób, na które możecie liczyć w chwilach radości i podczas pokonywania wszelkich trudności.

Ola & Szymon