Rozmowa Narzeczonych. Jedna z naprawdę wielu pół żartem, pół serio ;)
- Szymon, co robisz? - zapytałam patrząc na niewidzące spojrzenie Narzeczonego.
- A.... nic... - odpowiada Szymon po chwili.
- Jak to: "nic"? - zdziwiona ciężko, że to w ogóle jest możliwe.
- No... taki "nothing box"!
- Wiesz, ja znajdę kiedyś ten Twój nothing box. Wejdę tam, ustawię jakiś stolik i zawieszę Ci obrazek na ścianie! - ripostuję szybko.
A tutaj filmik, który dokładnie wyjaśnia, czym jest nothing box, z którego tak bardzo lubią korzystać mężczyźni, a co trudno pojąć kobietom:
Zmiany, zmiany, zmiany. Nieustannie zmiany, wszędzie zmiany, cały czas zmiany. Jedne wychodzą nam na dobre, niektóre wręcz przeciwnie. Panta rehi, czyli wszystko płynie, jak mawiał Heraklit i dwa razy do tej samej Wisły lub Żylicy wejść się nie da. Filozoficznie zabrzmiały te pierwsze zdania, choć o filozofii dzisiaj nie do końca będzie. Chociaż? Filozofia malowania, kładzenia tapety i sprzątania - brzmi interesująco ;).
Początkiem lutego dokonaliśmy małego remontu, naszego przyszłego, wspólnego lokum - wspominane już malowanie i tapetowanie. Niżej zamieszczamy parę zdjęć, obrazujących nasze dokonania. Remont jeszcze nie skończony, nazwałbym to nawet pierwszym etapem. Kolejne fazy projektu będą realizowane już niebawem... ;)
Do napisania tego posta zostałam zainspirowana pewnym "Demotywatorem"... A propos - będzie dygresja.
Film ten powinien nazywać się raczej motywatorem, ponieważ jest bardzo ciepły i nastraja do życia pozytywnie, a nie demotywująco, jak wskazuje nazwa strony. Portal demotywatory.pl ewoluował i nie zawiera już tylko treści "rozbrajających", ale także inne: o tematyce zabawowej, smutnej, poważnej, o miłości, szczęściu, etc. Jednym słowem można tam znaleźć kubusiowe "małe co nieco" o wszystkim. Ja wyłowiłam dzisiaj pewną perełkę dla siebie. Mam na myśli wspomnienie naszych zaręczyn. :)
Muszę powiedzieć, że było to wydarzenie niesamowite. Spodziewałam się - kobieta potrafi rozpracować mężczyznę - a i tak byłam zaskoczona. Czas stanął w miejscu, świat się zatrzymał!!! Byliśmy na szczycie Skrzycznego - miałam przed oczami olśniewający widok, czułam się cudownie mając pod stopami niemal cały świat i niebo na wyciągnięcie ręki. Wtedy Szymon uklęknął. Coś niesamowitego! Zrobiłam "wielkie oczy". Wiedziałam, o co zapyta i wiedziałam, że odpowiedź może być tylko jedna - TAK, chcę zostać Twoją żoną.
I tym sposobem do naszego ślubu pozostało już tylko 5 miesięcy i 21 dni!
Ola :)
P.S. gdyby ktoś miał ochotę obejrzeć mój inspirator:
Tak się złożyło, iż wczoraj odbyłem mały spacerek po B-cach. Samotny spacerek... Ola w pracy, więc... ;) Powoli poznaję tę wioseczkę. Niedaleko domu Oli płynie sobie rzeka - Żylica. Skąd nazwa to już nie pamiętam, ale jeśli ktoś chce trochę poczytać o niej odsyłam na wikipedię (http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%BBylica).
Niemniej ustrzeliłem kilka zdjęć. Widok? Bajeczny!!! Jak ktoś oglądał (najlepiej czytał) "Opowieści z Narnii", to powiem szczerze, że czułem się, jak po drugiej stronie szafy...
Całe szczęście, że wiosna (i nieco wyższa temperatura) zawitała do Narnii i zapewne zawita do Buczkowic. :) Niemniej jest na co popatrzeć...