niedziela, 26 lutego 2012

Kobieta + mężczyzna = kabaret ;)

Rozmowa Narzeczonych. Jedna z naprawdę wielu pół żartem, pół serio ;)
- Szymon, co robisz? - zapytałam patrząc na niewidzące spojrzenie Narzeczonego.
- A.... nic... - odpowiada Szymon po chwili.
- Jak to: "nic"? - zdziwiona ciężko, że to w ogóle jest możliwe.
- No... taki "nothing box"!
- Wiesz, ja znajdę kiedyś ten Twój nothing box. Wejdę tam, ustawię jakiś stolik i zawieszę Ci obrazek na ścianie! - ripostuję szybko.


A tutaj filmik, który dokładnie wyjaśnia, czym jest nothing box, z którego tak bardzo lubią korzystać mężczyźni, a co trudno pojąć kobietom:


czwartek, 16 lutego 2012

Z serii "tak było, tak jest"

Zmiany, zmiany, zmiany. Nieustannie zmiany, wszędzie zmiany, cały czas zmiany. Jedne wychodzą nam na dobre, niektóre wręcz przeciwnie. Panta rehi, czyli wszystko płynie, jak mawiał Heraklit i dwa razy do tej samej Wisły lub Żylicy wejść się nie da. Filozoficznie zabrzmiały te pierwsze zdania, choć o filozofii dzisiaj nie do końca będzie. Chociaż? Filozofia malowania, kładzenia tapety i sprzątania - brzmi interesująco ;).

Początkiem lutego dokonaliśmy małego remontu, naszego przyszłego, wspólnego lokum - wspominane już malowanie i  tapetowanie. Niżej zamieszczamy parę zdjęć, obrazujących nasze dokonania. Remont jeszcze nie skończony, nazwałbym to nawet pierwszym etapem. Kolejne fazy projektu będą realizowane już niebawem... ;)
Tak było...



Pracowity pomocnik ;)
... a tak jest :)

wtorek, 7 lutego 2012

Oświadczyny

Do napisania tego posta zostałam zainspirowana pewnym "Demotywatorem"... A propos - będzie dygresja.
Film ten powinien nazywać się raczej motywatorem, ponieważ jest bardzo ciepły i nastraja do życia pozytywnie, a nie demotywująco, jak wskazuje nazwa strony. Portal demotywatory.pl ewoluował i nie zawiera już tylko treści "rozbrajających", ale także inne: o tematyce zabawowej, smutnej, poważnej, o miłości, szczęściu, etc. Jednym słowem można tam znaleźć kubusiowe "małe co nieco" o wszystkim. Ja wyłowiłam dzisiaj pewną perełkę dla siebie. Mam na myśli wspomnienie naszych zaręczyn. :)
Muszę powiedzieć, że było to wydarzenie niesamowite. Spodziewałam się - kobieta potrafi rozpracować mężczyznę - a i tak byłam zaskoczona. Czas stanął w miejscu, świat się zatrzymał!!! Byliśmy na szczycie Skrzycznego - miałam przed oczami olśniewający widok, czułam się cudownie mając pod stopami niemal cały świat i niebo na wyciągnięcie ręki. Wtedy Szymon uklęknął. Coś niesamowitego! Zrobiłam "wielkie oczy". Wiedziałam, o co zapyta i wiedziałam, że odpowiedź może być tylko jedna - TAK, chcę zostać Twoją żoną.
I tym sposobem do naszego ślubu pozostało już tylko 5 miesięcy i 21 dni!

Ola :)


P.S. gdyby ktoś miał ochotę obejrzeć mój inspirator:  




środa, 1 lutego 2012

Zima mroźna... cz. 2.

Tak się złożyło, iż wczoraj odbyłem mały spacerek po B-cach. Samotny spacerek... Ola w pracy, więc... ;) Powoli poznaję tę wioseczkę. Niedaleko domu Oli płynie sobie rzeka - Żylica. Skąd nazwa to już nie pamiętam, ale jeśli ktoś chce trochę poczytać o niej odsyłam na wikipedię (http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%BBylica).

Niemniej ustrzeliłem kilka zdjęć. Widok? Bajeczny!!! Jak ktoś oglądał (najlepiej czytał) "Opowieści z Narnii", to powiem szczerze, że czułem się, jak po drugiej stronie szafy...

Całe szczęście, że wiosna (i nieco wyższa temperatura) zawitała do Narnii i zapewne zawita do Buczkowic. :)  Niemniej jest na co popatrzeć...