piątek, 27 stycznia 2012

Bob budowniczy, czyli zaczynamy wić wspólne gniazdko :)

Przygotowania do naszego ślubu i wesela idą pełną parą, ale nie można zapomnieć, że mimo tego, ile pochłaniają czasu i energii, to "zaledwie" przygotowanie do startu w nasze wspólne życie. Podążając za tą sportową analogią, po starcie trzeba kontynuować bieg, do czego potrzebne jest odpowiednie zaplecze.

W celu owej kontynuacji, na pół roku przed naszym WIELKIM dniem, postanowiliśmy zacząć wić wspólne gniazdko.
Na początek, jak przystało na dwoje magistrów ;), trwająca kilka ładnych tygodni burza mózgów - tapetować, malować, malować wytapetowane, zostawić stare meble, zrobić nowe, jedna szafa, dwie szafy, jedno biurko - nie, potrzeba nam dwóch... A pokój, co prawda daje nam 18 mkw możliwości, ale nie rozciągnie się niczym worek świętego Mikołaja. Wszystko jednak musi się w nim zmieścić i dla każdego musi być odpowiednia ilość miejsca.

W końcu znaleźliśmy rozwiązania zadowalające nas oboje i startujemy! Meble pozsuwane, część bruzd w ścianach już została zagipsowana, a specjalne biurko dla dwojga sami projektujemy w tak zwanym międzyczasie. ;)
Trzymajcie kciuki, żeby wszystko się udało, bo do tej pory na remontach znaliśmy się raczej od strony teoretycznej, a teraz sami chwytamy za szpachle, pędzle, śrubokręty, młotki i całą resztę. I żeby nie było - ja też.

Ola :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz