piątek, 8 czerwca 2012

Euro 2012 i złota 50 - czekanie

http://mistrzostwa-europy.org
Skoro dzisiaj zaczęło się Euro 2012 to do naszego ślubu pozostało jeszcze złote 50 dni. Czy to jest dużo, czy to jest mało, trudno rozstrzygnąć. Pozostały do zamknięcia ostatnie sprawy i... czekanie. A nie lubię czekać, niecierpliwy jestem, jednak wiem, że warto wziąć emocje w cugle i swoje... odczekać.

Mecz... Jedno jest pewne - EMOCJE były! Remis oczywiście niczego nie przekreśla, ale w sercu czuję niedosyt, gdyż szczęście było tak blisko.

Swoją drogą to te 90 minut tak szybko upłynęły... Podobnie, jak dni do godziny M, czyli Małżeństwa. Osoby, które śledzą nasz blog od początku może pamiętają, że zaczęliśmy go  tworzyć 18 grudnia 2011 roku, na 222 dni przed wyznaczoną datą. A tu już nam stuknęło 50, która jutro zamieni się w 49, pojutrze w 48... I tak dalej, aż zaczniemy odliczać rocznice.

Jeszcze o czekaniu. Znajoma, kiedy się zaręczyliśmy, powiedziała mi, że życie to właśnie jest ciągłe czekanie. Pierwsze na miłość, później na owe zaręczyny, następnie ślub... I dalej: na potomka/potomków, Chrzest,  pierwsze kroki, słowa, pójście do przedszkola, daną rocznicę, szkołę, Komunię... aż wreszcie na wnuki. He! Daleko zaszedłem, ale czekanie nieustannie nam towarzyszy. Dlatego potrzebna jest też cierpliwość ;)

PozdrawiaMY,
SzO


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz