wtorek, 26 czerwca 2012

O zapraszaniu współpracowników na ślub

Nikt nie żyje zawieszony w przysłowiowej "próżni". Dookoła nas jest mnóstwo ludzi. Wielu z nich to rodzina i przyjaciele, dalej są znajomi, sąsiedzi i współpracownicy. W pracy spędzamy sporą część naszego życia, więc przy organizacji ślubu i wesela może pojawić się pytanie: czy zapraszać szefostwo oraz współpracowników na swój ślub?
W związku z tym, oświadczam, co następuje: NIE MA ŻADNEGO PRZYMUSU ZAPRASZANIA WSPÓŁPRACOWNIKÓW NA ŚLUB. Praca to życie zawodowe, natomiast ślub to życie prywatne. I czasem nawet lepiej, żeby się nie mieszały. Nikt nie może obrażać się, jeśli takiego zaproszenia nie otrzyma. Z drugiej strony, jeśli lubimy swoich współpracowników, żyjemy z nimi w dobrych relacjach, to dlaczego ich nie zaprosić do wzięcia udziału w tej wiekopomnej uroczystości? ;)
Jeśli jako współpracownik masz ochotę przyjść do kościoła czy USC, to Młoda Para z pewnością się ucieszy z tego faktu, nawet gdy zaproszenia nie otrzymasz. Narzeczeni mają naprawdę mnóstwo spraw do załatwienia w związku z organizacją ślubu oraz wesela, więc nie udajmy, że nosimy na głowie koronę i bez osobistego indywidualnego zaproszenia nie pojawimy się na uroczystości.
Co do formy zaproszenia współpracowników, jeśli się na to zdecydujemy, można wręczyć na ręce szefa / dyrektora jedno zaproszenie dla niego oraz wszystkich pracowników firmy lub zawiadomienie zawierające informacje o dacie, godzinie i miejscu planowanej uroczystości. I to WYSTARCZY.

Zapraszających,
pozdrawiamy!
OSz :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz