piątek, 23 grudnia 2011

Bardzo ważne osoby ;)

Dzisiaj, w ten przedświąteczny wieczór, chciałam przedstawić Wam dwie bardzo ważne dla nas "osoby". Są to Lili i Pimpuś, nasze dziecięce maskotki, całkiem niedawno wyjęte na światło dzienne z naszych przepastnych* szaf ubraniowych. Zarówno Szymon, jak i ja mamy do nich naprawdę spory sentyment i stąd ich cicha obecność tuż obok nas aż do tej pory...

Oficjalnie wielu nie przyzna się do tego, że ciągle ma swój ukochany kocyk, podusię, misia lub lalę z najwcześniejszych lat swojego życia. I faktycznie, Szymon z Lili zapoznał się znacznie wcześniej niż ja z Pimpusiem. Chyba dlatego, że kobiety nie kryją się z przywiązaniami tego rodzaju. Sam napomknął jedynie, że również miał taką swoją ulubioną maskotkę - pieska, ale bez szczegółów. Aż tu pewnego razu, gdy odwiedzałam jego męskie królestwo, Pimpek wyleciał z szafy, prosto na spotkanie ze mną. :) Tak się poznaliśmy. Naprawdę bardzo się ucieszyłam, że mogłam poznać Przyjaciela dziecięcych marzeń sennych mojego Narzeczonego.

Nie jest to jednak koniec tej ciepłej historii, wszakże nadchodzą Święta, czas CUDÓW. Wczoraj odwiedził mnie Szymon i z wielkim uśmiechem na twarzy wręczył mi czerwony worek... Rzekomo aniołek był u mnie, ale nie znalazł miejsca, w którym mógłby zostawić świąteczny podarek (choinkę ubiera się dopiero w Wigilię!), więc poprosił mojego Narzeczonego, aby tę paczkę mi przekazał. Szymon tak też zrobił. A skoro tylko ta trafiła w moje ręce... Nie było mocnych - po prostu MUSIAŁAM ją otworzyć.


Wiecie, co było w środku??
Cudownej urody podusia ze zdjęciem... naszych przytulonych do siebie maskotek! Z wrażenia w moich oczach powstały chwilowe baseny. Naprawdę, tak niesamowitego prezentu nie dostałam już dawno! Teraz Lili i Pimpuś w formie odpowiedniej dla dwudziestokilkuletniej osoby towarzyszą mi zawsze, kiedy zasypiam.





Z życzeniami wielu świątecznych cudów
i doświadczania miłości ze strony najbliższych
oraz błogosławieństwa Bożego,
Ola :)

P.S. Szymon na pewno też dołącza się do tych życzeń, ale aktualnie ubiera choinkę i nie może złożyć tu podpisu samodzielnie, więc robię to w Jego imieniu.

Ola&Szymon


* Słowo "przepastny" bardziej odnosi się do mojej szafy i jej zawartości, ale cóż... w tym wypadku zadziałało hasło: "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego" ;)

2 komentarze: