sobota, 26 maja 2012

Czasami tak trzeba...

Po prostu iść przed siebie. A najlepiej znaleźć mało uczęszczany szlak, wejść na niego i dać się prowadzić.

Zdjęcie z polskieszlaki.pl (nasze będą później).

Takim sposobem trafiliśmy dzisiaj nad Staw Smreczyński (1227 m.n.p.m., czyli nieco niżej aniżeli nasze zaręczynowe Skrzyczne). Ot, taki spacerek dla relaksu. A widok? Nie da się go opisać! To jest taki moment, kiedy nawet zawodowcom i gadułom brakuje słów. Nie wiem, czy polecać to miejsce, bo właśnie przez to, że nie jest zbytnio odwiedzane, ma swój niepowtarzalny klimat - spokój, szum wiatru, wody i widok na wyższe szczyty...

Czasami tak trzeba - udać się w mało uczęszczane miejsce i zapomnieć o wszystkim, oderwać się od codzienności, aby nabrać do niej dystansu. To przydaje się także narzeczonym, zwłaszcza na dwa miesiące przed ślubem, kiedy pozostało jeszcze mnóstwo spraw do załatwienia. Nam się to dzisiaj udało, dzięki jedynej i niepowtarzalnej Świadkowej. Dziękujemy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz